Europe / Poland / Kujawsko - pomorskie
Dzień 16
Dzień 16 🇧🇻
Zaczęliśmy od zwiedzania Glacier Museum
Norsk Bremuseum & Ulltveit-Moe senter for klimaviten. Dowiedzieliśmy się m.in. że lodowiec Jostedalsbreen u stóp którego jesteśmy jest największym lodowcem w Europie 🌍🏔️🧊 Poznaliśmy Ötzi'ego oraz 49 letnią drogę samolotu w Bøyabreen. Podsumowując wypowiedzią Piotra "nie wiedziałem, że o kupie lodu można zrobić takie fajne muzeum". 😁🧊 Potem śniadanko (kanapka z łososiem) i kawusia z widokiem na lodowiec i pobliskie góry ❤️
Polecam muzeum, jest bardzo interaktywne, multimedialne i świetnie przetłumaczone na wiele języków, w tym polski 😊
Dzień z lodowcami ciąg dalszy 😉❄️
Podjechaliśmy motorkami pod Bøyabreen Glacier – szybki spacerek, fotka z lodowcem i lecimy dalej, tym razem na drugą stronę, pod Nigardsbreen, czyli jedną z odnóg wielkiego Jostedalsbreen. Sam przejazd między górami i przez nie robi niesamowite wrażenie – serpentyny, tunele, widoki, które trudno opisać słowami 🏍️🏔️.
Pod Nigardsbreen czekała nas już solidniejsza przygoda. Zrobiliśmy sobie całkiem spory trekking pod sam jęzor lodowca – zimne powietrze, majestatyczny lód i szum wartko płynącego potoku lodowcowego tworzyły niesamowitą atmosferę. Była nawet przeprawa łódeczką po jeziorze glacialnym – woda mlecznobłękitna od mąki lodowcowej, a wokół strzeliste skały i jęzor lodu tuż nad nami.
Na koniec wymyśliliśmy sobie konkurs: kto wyłowi z potoku większy kawałek lodu 🧊💪.
Nocleg w Gaupne, z widokiem na fiord i góry 🌄. Idealne zakończenie dnia pełnego lodowych wrażeń.

Author: szt0rm
Cześć! Mam na imię Dorota (ale w świecie social mediów znajdziecie mnie jako Szt0rm). Nie potrafię usiedzieć w miejscu. Na co dzień pracuję w biurze, ale każdą wolną chwilę poświęcam na to, co kocham najbardziej – podróże, aktywność fizyczną i życie w ruchu.
Jeżdżę motocyklem (różowy QJMotor SRT 600SX). Razem z moją drugą połówką przemierzamy kilometry po górach, fiordach i bezdrożach – on na swoim Transalpie, ja tuż obok. Moją drugą bratnią duszą jest Notc – moto-sis i najlepsza przyjaciółka ever. Z nią nie tylko kręcimy wspólne kilometry i pijemy kawki na stacjach, ale też śmiejemy się do łez i nagrywamy filmiki. Z nami nigdy nie jest nudno – przygody mamy różne: śmieszne, szalone, czasem trudne, ale zawsze warte wspomnień. Poza motocyklami kocham także rowerowe wyprawy, snowboard, trekkingi i wszystko, co pozwala mi być blisko natury i sprawdzać własne granice.
Ten blog to moje miejsce, gdzie dzielę się trasami, inspiracjami i praktycznymi wskazówkami – bez ściemy, prosto z drogi.